wtorek, 1 kwietnia 2014

Co u Ciebie?

Zmieniam się- nie po raz pierwszy, a na pewno nie ostatni. Jestem jedną z tych osób, które potrzebują zmian, żeby nie oszaleć. Zbliża się ważny moment w moim życiu. Jak ja się zachowuję? Nienaturalnie. 
Robię to na co mam ochotę, omijanie nauki również się liczy. Przestałam na siłę szukać wartości, które są pożądane przez innych. Nie chcę związku. Wolę być nieograniczona, niż tkwić w czymś zwykłym, przeciętnym. 
Nie chcę tracić czasu, by być kimś innym.


czwartek, 23 stycznia 2014

Jest ok.

Gdy jestem chora i nie muszę przejmować się nauką, przyszłością, jest dobrze. Milutko jest tak marnować czas :) Cel do osiągnięcia- wyjazd do Krakowa, po nowego kolca. Miałam zmodyfikować twarz, ale tym razem będzie surface bar. Urocze przekłucie. Gdyby tylko pogoda nie psuła wszystkiego. Nabrałam dystansu, ciekawe ile uda mi się go utrzymać. 

Zawsze zjawiałam się tu z notką, gdy nie mogłam już poradzić sobie z jakąś sytuacją i musiałam to z siebie wyrzucić. Odkąd piszę ,,książkę" wszystko zostaje tam. Nie muszę pisać postów przepełnionych problemami i smutkami :)

Oby jak najdłużej. 



niedziela, 5 stycznia 2014

Dość.

Śmieszna sytuacja. Ta męska szmata zarywa do mojej przyjaciółki! Mieć taki tupet :o W gruncie rzeczy do dobrze. Ja dam sobie kompletnie spokój i zakończę to ostatecznie, a może ona będzie szczęśliwa. Jestem jej to winna.
Najdziwniejsze jest to, że pomimo tej sytuacji mam dobry humor. Postaram się go utrzymać. Byle do lutego!
*EDIT
Mały zwrot akcji. Zapytał jej się czy czuję coś do kogoś, bo nie wie"czy dać sobie spokój". Jakie dojrzałe. Kiedy ona odpowiedziała, że raczej nie interesują mnie związki, dopiero zaczął ją podrywać. Czyż nie dżentelmen?



środa, 1 stycznia 2014

2014.

Ten rok będzie rokiem zmian. Mam całą masę rzeczy do zrobienia lub osiągnięcia. W tym roku wszystko się zmieni. Czy tego chcę czy nie. 
Sylwester można zaliczyć do udanych. Na końcu było trochę dziwnie, ale to szczegół. kto przejmowałby się co pomyśli osoba, która nie jest tak pijana jak ty? Tak, dobrze się trzymałam. Nie przesadziłam, więc czułam się dobrze. Ktoś spyta; w takim razie dlaczego nie jesteś po prostu zadowolona? Już udzielam odpowiedzi. Mam wyrzuty sumienia, które gryzą i palą od środka. Nawet nic nie zrobiłam. Po prostu mam wrażenie, że stoję na drodze do czyjegoś szczęścia. Ja jestem przeszkodą, którą ktoś nie może pokonać. Spokojnie, już nie długo to się zmieni.
Wraz z rozpoczęciem lutego, jadę do Krakowa. Już od dłuższego czasu panuję kolejne przekłucie. Niestety będzie się to wiązało z wyjęciem innego. 
Może przefarbuję włosy? Ciemny odcień na pewno by nikomu nie zaszkodził. 
W każdym razie będzie dużo zmian. 

Sukces 2013 roku? Nie zgubiłam siebie, lecz wprost przeciwnie. 
Znajduję siebie coraz bardziej.


niedziela, 29 grudnia 2013

Choroba.

Wczoraj odwiedziłam pogotowie. Kochana służba zdrowia- dobrze, że moja mama tego nie czyta... W każdym razie lekarz był bardzo miły. Tyko fakt, że kompletnie nie nadaje się do wykonywania tego zawodu, można przemilczeć. Zaraz jadę znowu. Tym razem podobno ma być ktoś bardziej kompetentny. 
Mam mnóstwo czasu na czytanie. Szkoda, że to i tak nie wystarczająco. Wczorajsze spotkanie kółka różańcowego było miłe. Obecność pewnego pana wszystko popsuła. Może chociaż trochę go poturbowałam. Nie można bawić się uczuciami innych. Miał pecha, że obecność alkoholu we krwi i łzy bliskiej mi dziewczyny, wywołały takową reakcję. Przepraszam. 

Takie kochane:
,,Nie uciekaj, proszę.
Potrzebuję rozmowy z Tobą".